Zespół Ferrari sięgnął po dublet na torze w Bahrajnie. Zwyciężył Alonso, który po latach posuchy w Renault w końcu wygrał. To może być początek drogi po mistrzostwo w nowym zespole dla Hiszpana. Fantastyczny powrót po wypadku zanotował Massa, który przejechał wyścig bardzo równo. Jeżeli tak będzie wyglądała jazda kierowców włoskiego teamu, to będą po za zasięgiem inny ekip. Najniższy stopień podium dla Lewisa Hamiltona, który wykorzystał problemy silnikowe Sebastiana Vettela. Warto dodać pozytywny występ powracającego do ścigania Schumachera, który zajął szóste miejsce.
O sporym pechu możne natomiast mówić ekipa Renault. Start fantastycznie wykonał Pietrow, Kubica wspólnie z Sutilem natomiast padł ofiarą dymu z bolidu Marka Webbera. Zakończyło się to lekka stłuczką co sprawiło ze oba bolidy wylądowały na końcu stawki. Robert starał się jak tylko mógł, niewiele zabrakło do dziesiątego punktowanego miejsca. Rosjanin natomiast ukończył wyścig przed czasem. Podczas pit stopu w jego bolidzie stwierdzono problemy z zawieszeniem i kierowca musiał zgasić silnik. Grand Prix pokazało ze w R30 tkwi spory potencjał. Załoga mówi otwarcie - W Australii możemy namieszać.
Grand Prix Bahrajnu już za nami, ale nie milkną echa na temat nowych przepisów. Kierowcy i szefowie teamów uważają że Formula 1 nie stała się dzięki nim atrakcyjniejsza. Dużo kontrowersji wzbudza przepis o zakazie tankowania.. Dzięki niemu kierowcy mieli wykonywać więcej wyprzedzeń na torze. Wielu obserwatorów uważa jednak że wcale tak nie jest lepiej, tylko gorzej.
„O wszystkim będą chyba decydować kwalifikacje i start. Kolejność da się przewidzieć po pierwszym zakręcie” mówi zwycięzca wyścigu – Fernando Alonso W podobnych zdaniach wypowiadali się inni mistrzowie świata m.in. Michael Schumacher oraz Lewis Hamilton.
Kibice oczekuje walki na torze z dużą ilość wyprzedzeń. Wyścigi mają być interesujące, a nie przypominać tzw. procesje. Jak się potem okazało dużo zastrzeżeń jest do opon. Są one po prostu zbyt wytrzymałe. Według szefa McLarena Martina Whitmarsha, powinno się wprowadzić obowiązkowo 2 pit stopy, a także sprawić by bolidy jeździły blisko siebie.
Co na to wszystko Bernie Ecclestone? Prosi o spokój, aby ocenić aktualny regulamin trzeba poczekać jeszcze kilka wyścigów. Jego zdaniem po GP Chin będzie wiadomo gdzie należy szukać poprawek. Przyznał że pomysł wprowadzenia obowiązkowego pit stopu jest jedną z opcji.
Należy mieć nadzieję, że F1 sobie z tym poradzi i będziemy świadkami emocji podczas wyścigów jeszcze w tym sezonie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz